Z Przemkiem Berendtem, współzałożycielem start-upu Talent Alpha, rozmawiamy o ich platformie, a także przyszłości pracy w branży IT.
EmployerBranding.pl: Jesteście nową organizacją na rynku i oferujecie coś, czego dotychczas nie było na rynku. Czy możesz nam przybliżyć Wasz produkt?
Przemek Berendt: Chcemy połączyć małe i średnie software house’y z naszej części Europy z dużymi korporacjami. Zrobiliśmy analizę, z której wynika, że w regionie CEE jest 25 tysięcy małych i średnich firm IT. Pracuje w nich całe morze talentów. Szacujemy, że to około 700 tys. osób z ciekawymi i poszukiwanymi kompetencjami. Ze względu na skalę, ale i strukturę tych firm, ich moce nie są w pełni wykorzystane. Jakaś część osób pracuje więc nad projektami wewnętrznymi, część nie jest zaangażowana w ogóle lub pracuje przy niezbyt rentownych projektach. Z drugiej strony korporacje poszukują kompetencji technologicznych, zdarza się, że je outsource’ują.
Budując wirtualną platformę, chcemy połączyć te strony rynku. Innymi słowy chcemy być hybrydą pomiędzy tradycyjnym dostawcą IT, a platformami talentowymi, z taką różnicą, że zamiast łączyć firmy z freelancerami, „wpinamy się” w istniejące organizacje. Dzięki temu mamy dobry przegląd talentów, wiemy kto i kiedy jest dostępny, a więc łatwiej nam te talenty zaangażować w modelu „na żądanie”. W dużym skrócie: kiedy firma ma zapotrzebowanie na konkretny zespół, to na naszej platformie może go sobie błyskawicznie złożyć z osób pracujących w małych organizacjach.
Jak widzicie swoją rolę na rynku?
Widzimy się jako wirtualną ławkę dla organizacji, które potrzebują elastyczności, włączania i wyłączania zasobów w bardzo szybki i dynamiczny sposób. Na rynku dopiero zaczynają się pojawiać terminy, które ten model opisują i są nam bliskie, np. human cloud. Oprogramowanie w którymś momencie przeniosło się do chmury, a my wierzymy, że talent będzie kolejnym takim elementem. Naszą ofertę można więc w skrócie określić mianem „tech talent as a service”.
Czy będziemy konkurencją dla działów rekrutacji? Myślę, że nie, bo w każdej organizacji jest miejsce na pracowników stałych i tymczasowych. Myślę za to, że będziemy ciekawą alternatywą w rozwiązywaniu problemu niedoboru talentów technologicznych. Zapewnimy firmom dostęp do – często niszowych – ekspertów, których umiejętności są potrzebne w organizacji na wykonanie konkretnego zadania, które trwa od kilku do kilkunastu miesięcy.
Jak chcecie testować i zapewnić jakość pracowników dostarczanych przez software house’y?
W tym celu stworzyliśmy drzewo kompetencji. Budujemy technologię, która pomoże nam bardzo szczegółowo opisać kompetencje techniczne, ale też wcześniejsze doświadczenia i – w szczególności – psychometrię tych osób. Będziemy badać zdolność uczenia się, sprawność poznawczą, żeby sprawdzić nie tylko to, z jakiej klasy specjalistami mamy do czynienia, ale też sprawdzić jakimi są ludźmi i zapewnić dopasowanie z oczekiwaniami klienta nie tylko na poziomie kompetencji twardych, ale też interpersonalnym.
Każdą kompetencję badamy na cztery sposoby. Pierwszy to samoocena: developerzy są przeważnie świadomi punktu, w którym są zawodowo. Drugi wymiar to kompetencje techniczne i psychometria: te sprawdzamy własnymi i zewnętrznymi narzędziami testowymi. Kolejny aspekt to ocena zespołu: developer jest oceniany przez swoich kolegów. Wreszcie dodajemy też ocenę klienta. Każdy z tych wymiarów jest próbkowany w interwałach czasowych, dzięki czemu możemy zbudować pełny i obiektywy obraz konkretnej osoby.
Skupiacie się wyłącznie na naszym regionie i lokalnych firmach czy chcecie wyjść szerzej na rynek globalny?
Obecnie pozycjonujemy się jako platforma z regionu CEE. Developerzy z naszego regionu są uznawani za jednych z najlepszych na świecie, nie bez znaczenia jest też, że znamy ten region bardzo dobrze. Oczywiście sprzedajemy globalnie; nasze główne rynki to Stany Zjednoczone i Europa, ale patrzymy też na Chiny, które zmagają się z dużą luką podażową. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy się też przyglądać Ameryce Południowej, regionowi Azji i Pacyfiku. Nie chcemy jednak „być wszędzie”, bo liczy się dla nas jakość partnerów, z którymi współpracujemy.
Jak widzicie przyszłość pracy w branży IT?
Osobiście mam taką wizję, że organizacje będą dużo więcej outsource’owały, będą bardziej elastyczne wykorzystując model „na żądanie” we wszelkich aspektach funkcjonowania. To już się dzieje w przypadku oprogramowania czy przestrzeni biurowej.
Termin „gig economy” ma według mnie dużą przyszłość, ale nie w dzisiejszym modelu. Nie każdy jest urodzonym freelancerem, do tego potrzeba odpowiedniego profilu osobowości, skłonności do ryzyka. Dlatego my skupiamy się na małych i średnich organizacjach. Pracownicy IT grawitują w ich kierunku. Tam mogą mieć dostęp do ciekawszych, bardziej zróżnicowanych i dynamicznych projektów, ale też pracować w lepszej kulturze małej organizacji. Według nas to takie firmy są przyszłością, ale potrzebują takich platform jak TalentAlpha, żeby dotrzeć do dużych klientów i zdobywać kolejne projekty.
Poza pracą zdalną będzie się też rozwijać praca asynchroniczna, kiedy klient i zespół pracują w różnych strefach czasowych, w różnym czasie. To da możliwość lepszego zadbania o życie prywatne, nie będzie konieczne, by być od 9 do 17 w biurze. Będziemy pracować skąd chcemy, w godzinach, jakie nam odpowiadają, a liczyć się będzie tylko to, czy praca pod koniec sprintu jest najwyższej jakości.
Myślisz, że firmy są na to gotowe?
To, co oferujemy, jest innowacyjną usługą, z pewnością nie każda organizacja jest na nią gotowa. Czeka nas edukacja rynku, ale wierzymy, że w tego typu rozwiązaniach jest przyszłość. Wg badań Gartnera, do 2020 roku 75% organizacji będzie miało kłopoty operacyjne wynikające z niedoboru pracowników w obszarze IT. My chcemy być wtedy gotowi, aby pokazać, że alternatywą jest human cloud i „talent na żądanie”. Już teraz widzimy organizacje, które są świadome, analizują rynek i szukają nowych modeli, chcą być wczesnymi adapterami. Mamy już kontakty z kilkoma firmami z Fortune 500, które same z siebie prowadzą prace eksploracyjne w tym zakresie.
Jest tak duża luka w podaży talentu, że pracodawcy będą się musieli zmierzyć z nowym modelem. To oczywiście wyzwanie: praca jest wykonywana w jakimś bliżej nieokreślonym miejscu, niekoniecznie znamy pracowników osobiście. W technologii w prosty sposób można jednak zweryfikować, jaką jakość otrzymujemy. Mamy działający produkt, linie kodu, których jakość można sprawdzić. Dlatego branża technologiczna będzie tu w awangardzie.
Rozmowa odbyła się w Londynie w czasie konferencji UNLEASH, której EmployerBranding.pl jest patronem medialnym. Kolejne tegoroczne edycje UNLEASH odbędą się:
- w Las Vegas: 14-15 maja 2019 r.
- w Paryżu: 22-23 października 2019 r.